Idealna trasa dla osób chcących zobaczyć
wszystko w jeden dzień i niebojących się małych wyzwań. Przyjemna jazda
południowymi brzegami Jeziora Czorsztyńskiego oraz bogactwo wyjątkowych
spiskich krajobrazów na bodaj najpiękniejszym odcinku Szlaku wokół Tatr między
Krempachami a Kacwinem pozostaną na długo w pamięci. Spora porcja przyrody, widoków,
przestrzeni, okraszona intensywnymi, ale krótkimi podjazdami, dającymi
posmakować nieco trudniejszych tras.
Ruszamy
spod Zamku w Niedzicyza znakami Velo Dunajec. Wznosząca się dziś wysoko nad taflą wody
twierdza była zbudowana, by od strony węgierskiej bronić tutejszego brodu przez
Dunajec.
Najbliższe
10 km to jazda dedykowaną drogą rowerową południowym brzegiem
Jeziora Czorsztyńskiego. W przeciwieństwie do północnego brzegu,
tutaj jedziemy w większości lasem. Wyjątkiem są okolice Falsztyna, gdzie z
konieczności ominięcia Rezerwatu Zielone Skałki trasa najpierw stromo się wznosi,
by następnie równie stromo opadać. Podjazd może zmusić niektórych do
prowadzenia roweru, nie jest to jednak bardzo długi odcinek, a wspaniałe widoki
na Jezioro w pełni te trudy wynagrodzą.
Między
Falsztynem a Frydmanem jedziemy nadal lasem, trawersując zbocza opadające
stromo do wody. Kilka głębokich żlebów, przez które nie dało się poprowadzić
ścieżki pokonujemy efektownymi mostkami, będącymi zarazem niczym okna z widokiem na Jezioro i Gorce.
Do nieco dłuższej chwili odpoczynku zachęcają mijane przez nas MOR-y.
Docieramy
do Frydmana i kontynuujemy do centrum wsi. Łatwo spostrzec charakterystyczny dla
Spisza, wrzecionowaty układ ulic z domami zwróconymi szczytem do głównego placu
i linią stodół skrytą równolegle za nimi (ul. Zastodolna). Oprócz białej bryły
kościoła, którego wieża jaśnieje ponad jeziorem niczym latarnia morska uwagę zwraca
również biały gmach kaszteluHorváthów, dawnych właścicieli dóbr niedzickich.
Z
Frydmana kierujemy się na południe w stronę Krempach. Przed nami ponad 4 km
jazdy lokalną drogą o
niewielkim natężeniu ruchu. Samochody jeżdżą tutaj bardzo szybko, dlatego
lepiej zachować ostrożność. Krajobraz różni się od tego nad Jeziorem - łagodne,
niemal płaskie długie łąki i pola, z zieloną ścianą Żaru, najwyższego
wzniesienia Pienin Spiskich i leśnym progiem Gorców w oddali po prawej.
Nazwa
Krempach (od Krummbach - kręty potok) tak jak i wielu okolicznych wsi (Falsztyn,
Dursztyn, Frydman, Kacwin) jest pochodzenia niemieckiego, świadcząc o dawnej, XIII-wiecznej
(re)kolonizacji tych ziem właśnie osadnikami niemieckojęzycznymi. Na tutejszych
cmentarzach znajdziemy nagrobki z napisami po węgiersku, słowacku i polsku. Ot,
Spisz w pigułce.
W
Krempachach wita nas smukła bryła typowego dla Spisza białego, kamiennego
kościoła obronnego pw. św. Marcina. Zaraz za nim skręcamy w lewo, zgodnie ze
znakami Szlaku wokół Tatr, którym podążać będziemy odtąd aż do Kacwina
odcinkiem, który z pewnością zapadnie nam w pamięć.
Zabudowania
wsi kończą się szybko, ustępując wspaniałej przyrodzie: wzniesieniom o
osobliwych, nieregularnych kształtach, ciszy i zieleni. Za potokiem mijamy
interesujące formacje Lorencowych Skałek, z charakterystyczną maczugą Gęśli. Za
nimi lepiej skupić się na pedałowaniu, bo czeka nas niedługi, ale wymagający
podjazd. Widok
na pogranicze spisko-podhalańskie jest ujmujący. Ruszamy
dalej, uważajmyna ostrym zakręcie ucinającym gwałtownie stromy zjazd przed nami.
Ulicą
Słoneczną wjeżdżamy do Dursztyna. Ta mała wioska położona jakby na dachu Spisza
otoczona jest wyjątkowym krajobrazowym galimatiasem. Mijając kościół w centrum
wsi wyjeżdżamy na Honaj. Tutejsza panorama Tatr,
jak i zaskakujące bliższe otoczenie przyprawiają o zawrót głowy… a dalej nie
będzie gorzej. Szlak wije się pośród lasów, hal, skałek, prowadząc nas coraz to
bardziej stromo do Łapsz Niżnych.
Od
Łapsz przyjdzie nam znowu wytężyć muskuły, by wspiąć się Szlakiem wokół Tatr
trawersującym wzgórze Glizówki. Otwierają się widoki na dolinę Niedziczanki,
dopływu Dunajca oraz Pieniny. Następnie szybki efektowny zjazd i znowu mozolny
podjazd, który wyprowadza nas jakby w innym świecie - łagodnych wzgórz
pokrytych pastwiskami, z Gorcami, Pieninami i Tatrami na horyzoncie. Mijamy
XVIII-wieczną kapliczkę pw. Matki Bożej Śnieżnej, by za nią dać się ponieść
szybkiemu zjazdowi do Kacwina.
W
Kocim Zakątku (tak tłumaczy się pochodzenie nazwy wsi), po minięciu kościoła (ciekawe
zabytkowe wnętrze, warto zajrzeć) zostawiamy znaki Szlaku wokół Tatr i
kierujemy się na północ, w dół doliny drogą zrazu lokalną, spokojną, a od
skrzyżowania z trasą z Łapsz nieco bardziej uczęszczaną.
Docieramy
do Niedzicy i chwilę później do… Kanady, w którą to uliczkę odbijamy w prawo.
Za stacją wracamy do drogi głównej i zjeżdżamy nią do ronda tuż nad Jeziorem Sromowieckim (lepszy
widok na nie jest jakieś 500 m dalej w stronę Sromowiec). Tutaj włączamy się na
Velo Dunajec, za którego znakami, cierpliwie pedałując pod górkę, docieramy pod
zamek w Niedzicy, gdzie kończy się nasza trasa.
Udostępnij